To było niesamowicie istotne spotkanie dla drużyny AC Milan i jej kibiców. Rossoneri wygrali z Sampdorią genuą 1:0 oraz wykorzystali szansę na prześcignięcie aktualnego lidera Serie A, którym był Inter Mediolan. Samo spotkanie mimo oczekiwań po tak wybitnych klubach, nie rzuciło na kolana.
Milan i Sampdoria w dobrych nastrojach
Obie drużyny przystąpiły do spotkania w wyśmienitych nastrojach. W poprzedniej kolejce Serie A Milan zwyciężył w derbach Mediolanu, a Sampdoria pokonała Sassuolo aż 4:0. Jakby tego było mało, do zwycięstwa 2:1 z Interem zawodnicy Stefano Piolego dołożyli wygraną 4:0 w ćwierćfinałowym pojedynku w ramach Pucharu Włoch w spotkaniu z Lazio.
Pierwsza połowa w ospałym tempie
Milan kontynuował trend z ostatnich dni i zaczął niedzielne spotkanie w najlepszy możliwy sposób. W ósmej minucie Mike Maignan doskonale obsłużył Rafaela Leao, który z ogromną łatwością ograł Bartosza Bereszyńskiego. Konsekwencją takiej akcji było umieszczenie piłki w siatce. Po obiecującym początku tempo gry jakby gwałtownie spadło.
W 24. minucie Brahim Diaz dokonał faulu na Bartoszu Bereszyńskim. Polak na skutek upadku doznał kontuzji barku. Przez długi czas wszystko wskazywało na to, iż reprezentant naszego kraju będzie musiał opuścić murawę. Jednak ostatecznie pozostał na boisku. Kilka chwil później grymas bólu pojawił się również na twarzy Francesco Caputo, jednak cała historia skończyła się pomyślnie.
Problemy dopadły również strzelca bramki dla AC Milan, Rafaela Leao. Dzięki fachowej pomocy sztabu medycznego Portugalczyk pod koniec pierwszej części gry stanął na nogi. Chwilę później niebezpieczny strzał oddał Junior Mesias, jednak znakomitą interwencję przeprowadził Wladimiro Falcone. Sampdoria w czasie całej pierwszej połowy nie stworzyła sobie żadnej klarownej sytuacji.
Calkowita kontrola Rossonerich
Po przerwie zawodnicy AC Milan dostarczyli kibicom troszkę więcej emocji. O rywalach z Genui jednak nie można powiedzieć tego samego. Poza celnym strzałem Antonio Candrevy w 51. minucie, który obronił Mike Maignan, drużyna niczym nie zachwyciła.
AC Milan natomiast naciskał. Przed zejściem z murawy niesamowitym rajdem popisał się Rafael Leao. Dwukrotnie strzałem głową próbował zaintonować Oliver Giroud. Po jednym z uderzeń Francuza ponownie na wysokości zadania stanął doskonale dysponowany Falcone.
Bramkarz Sampdorii wyśmienicie wywiązał się ze stawianych mu wymów również w czasie, w którym stanął oko w oko z Ante Rebiciem. Chorwat, który wszedł na murawę w drugiej połowie, powinien dokonać bardziej precyzyjnego strzału. Mimo wielkich chęci Sandro Tonali nie dał rady poprawić swojego kolegi.